Lekarze – tak. Nauczyciele – oczywiście. Kierowcy autobusów – bez wątpienia. Ale czy artyści są komukolwiek potrzebni? I co to w ogóle znaczy – artysta?
Budżety miast są drenowane przez instytucje kultury. W zamian za ów drenaż mieszkańcy otrzymują wyroby niepewnej jakości: dziwne spektakle, podejrzane wystawy i nudne koncerty. Produkty artystyczne, które po wyjściu kwituje się słowami „takie tam”. A przecież mamy za mało przedszkoli i żłobków. Dziurawe jezdnie niszczą zawieszenie, a średnia wieku personelu medycznego zbliża się do 120 lat. Po co wydawać pieniądze na kulturę?
Monodram Magdaleny Bochan-Jachimek to szyderczy manifest sprzeciwiający się sprzeniewierzaniu publicznych środków. To protest przeciwko grantozie. Oraz ukłon w stronę kibiców Pogoni Szczecin.
Produkcja spektaklu została dofinansowana ze środków Marszałka Województwa Pomorskiego i Miasta Sopot.